„Szczygieł” to powieść, która dotyka i porusza, ciekawi, przyciąga, ale i miejscami odpycha. To wszystko sprawia, że czyta się ją wspaniale i nawet jeśli w pewnym momencie przestaje ciekawić Cię co się stanie za chwilę, przeczytasz tę książkę, bo wiesz, że warto.
Nie kieruję się przyznanymi nagrodami i wyróżnieniami, kiedy wybieram książki, które chcę przeczytać. Odkąd przeczytałam „Pianistkę” autorstwa Elfride Jelinek nagrodzoną literackim Noblem, którą zawiodłam się „przeokrutnie” nie śledzę tego, kto jaką nagrodę dostał. Usłyszałam o Szczygle, przeczytałam opis i zaintrygował mnie. Postanowiłam przeczytać.
Od pierwszych stron zachwycił mnie język. Nie wiem, na ile jest to zasługa Donny Tartt, a na ile dobrego tłumacza. Nie mniej jednak to co przykuło moją uwagę to dobór słów, konstrukcja zdań, która sprawia od samego początku, że czytelnik ma w rękach książkę niezwykłą. „Szczygieł” jest bardzo przemyślany zarówno od strony fabuły, jak i konstrukcji jest wręcz idealny.
Autorka bardzo zadbała o czytelnika oferując mu nie tylko ciekawą fabułę, dobrze opowiedzianą historię, ale także język i słowa, które tworzą piękną całość niczym obraz, który stanowi tytuł tej powieści.
O czym opowiada „Szczygieł”? To powieść o chłopcu, który w wyniku wybuchu w galerii sztuki stracił matkę. Z galerii pod wpływem impulsu wynosi jej ulubiony obraz – „Szczygieł” Fabritiusa. Od umierającego staruszka otrzymuje pierścień, który zaprowadzi go w miejsce, które w późniejszym czasie odmieni jego życie. „Szczygieł” towarzyszy mu w sierocej wędrówce po różnych częściach świata.
Chłopiec cierpi na syndrom stresu pourazowego, który doprowadza go do różnego rodzaju uzależnień. Zaprzyjaźnia się także z Borysem, z którym spędza dużo czasu, jeszcze bardziej zanurzając się w świecie narkotyków, leków i alkoholu. Zawsze, kiedy pojawia się w pobliżu Borys, wiąże się to z kłopotami i tak już zostanie do końca powieści.
Wątki kryminalne są tutaj wątkami pobocznymi jednak są dość istotne i wyraźnie zarysowane. Donna Tartt postawiła jednak na sylwetkę bohatera, kształtowanie się jego tożsamości i charakteru pod wpływem skarbu, który posiada i doświadczeń, które przeżył w przeszłości.
Na psychice Theo odciska się także ciężar, jaki niesie ze sobą posiadanie tak cennego obrazu jakim jest „Szczygieł”. Dzieła Fabritiusa poszukuje zarówno policja jak i ludzie z mrocznego świata, którzy chętnie przehandlowaliby obraz na „czarnym rynku”. To wszystko ciąży na Theo, który jeszcze bardziej zapada się w swoim świecie leków przeciwbólowych i antydepresantów i coraz bardziej w nim tonie. Można doszukać się tutaj podobnych oznak jak w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego, którego bohater po popełnieniu zbrodni coraz bardziej zatracił się w chorobie aż stracił kontakt z rzeczywistością. Theo ma podobne objawy mimo zdecydowanie lżejszej zbrodni, jednak obarczony został wieloma innymi ciężarami, które odcisnęły piętno na jego psychice.
Wielu recenzentów okrzyknęło pisarkę mianem współczesnego Dickensa i faktycznie jest wiele sytuacji, gdzie podobieństwo jest widoczne. Nie można jednak odmówić Donnie Tartt własnego stylu, który niewątpliwie posiada. I jest to Styl przez wielkie S. Sama autorka przyznała się do tego, że powieść pisała aż 8 lat, co niewątpliwie wpłynęło na fakt, że jest to książka przemyślana i dojrzała i zasłużyła na przyznane jej nagrody, w tym Nagrodę Pulitzera 2014. Jest to książka, którą z całą pewnością, trzeba przeczytać.
Szczygieł Donny Tartt w Ravelo.pl