Książki od zawsze zajmowały ważne miejsce w moim życiu (i domu). Jednak to muzyka zawsze zajmowała najwięcej miejsca w moim sercu. Połączenie tych dwóch pasji skutkuje tym, że biografii i autobiografii muzyków mam chyba najwięcej, a od dziś obok autobiografii Milesa Davisa (genialna), biografii Cesarii Evory, Herbiego Hanckocka czy genialnej Arethy Franklin i Michała Urbanatora Urbaniaka i innych stanie kolejna – „Antydepresanty” Mariki. Continue reading